Tworząc posta z serii projekt denko co miesiąc zaskakuję sama siebie ilością zużytych produktów. Po opublikowaniu denka danego miesiąca myślę, że no, to, to już chyba rekord w ilości produktów i każdorazowo się mylę. Nie wiem, czy to ja rozwijam zdolności w zużywaniu rzeczy czy to nagle produkty same wpadają na pomysł, żeby się równocześnie skończyć. 


Jednak widzę, że denko lipcowe będzie na pewno mniejsze, może gabarytowo spore, ale ilość kosmetyków nie będzie taka duża i prawdę powiedziawszy, nawet mnie to cieszy, bo opisywanie wszystkich zużyć to ciężka robota.
Wszystkie 21 produktów
Z jednego jednak się cieszę, zmalał mój zasób produktów do włosów, co dobrze wpłynie na moje plany minimalizmu włosowego.

----------------------------

Dokładnie zużyłam 6 produktów do włosów, 8 kosmetyków do twarzy i 7 rzeczy różnorodnego przeznaczenia. Wśród wszystkich kategorii są prawdziwe hity a więc zapraszam na mini recenzje.

Włosy
Planeta Organica, Avocado Oil Hair Condicioner

Nie wiem kto wymyślał te opakowania, ale uduszę go gołymi rękoma. Kwadratowy przekrój plus twardy plastik to nie wróży dobrze. Odżywkę trzeba wytrząsać dość silnymi ruchami, na szczęście postawiona do góry nogami spływa do samego końca i po rozcięciu opakowania nic w środku już nie znalazłam. Poza tym aspektem, odżywka była naprawdę dobra. Moje włosy lubią olej awokado i tylko się w tym utwierdziłam. Produkt ułatwiał rozczesywania, ładnie emulgował oleje i pozostawiał włosy wygładzone i dociążone.

Anna New, maska do włosów, Miracle Hair mask

Maska, którą kupiłam po poleceniu jej przez BlondeHairCare i nie zawiodłam się. Mogę potwierdzić tylko to co było o niej dobrego powiedziane.

Bania Agafii, Cedrowe mydło do włosów i ciała

HIT, HIT, HIT. Czy ktoś go jeszcze nie zna ? Najlepszy produkt do mycia włosów. Moja mama potwierdza, a jest bardzo wybredna osobą.

Przepisy Babci Agafii, Maska do włosów drożdżowa na pobudzenie wzrostu

Działań pobudzających wzrost nie sprawdzałam, ale na długości sprawdzała się super. Może pachnie dziwnie, ale można jej to wybaczyć.

L'oreal, Primer Repair Lipidium, ampułka 

Dodaje prawdziwego kopa masce z tej serii. Dobrze, że mam jeszcze kilka ampułek w zapasie. Używam zawsze, gdy chcę mieć pewność, że włosy będą wyglądać świetnie.

ZrobSobieKrem, Olej lniany

Ulubieniec moich włosów. Jak na razie ma pierwsze miejsce na podium, czekam tylko jak wykorzystam inne oleje i do niego na pewno wrócę.

Twarz
Bania Agafii, Odmładzająca maseczka do twarzy na mleku łosia 

Jedna z lepszych maseczek nawilżających jakie miałam, a dodatkowo ślicznie pachnie. Z łosia czy tam łososia, ważne, że pozostawia skórę widocznie bardziej miękką i uspokojoną.


Bielenda, Professional Formula, Błyskawicznie napinająca maseczka koktajlowa

Niby niezła, ale szału nie zrobiła. Może jeszcze mam za młodą skórę, żeby zauważyć widoczny efekt.


Ziaja, Maska regenerująca z glinką brązową

Za to w tym przypadku, efekty widać od razu. Nie coś, że ślicznie pachnie to można straszyć domowników :D. Skóra jest po niej odżywiona, gładka i taka fajna w dotyku.


Astor, Lift Me Up, 2in1 Anti-Aging Foundation

Kolor jak to w próbkach był oczywiście dla mnie za ciemny, dlatego użyłam go do konturowania na mokro. Ładnie stopił się z innymi produktami, nie ciemniał i długo utrzymywał się na twarzy. Jestem ciekawa czy w gamie kolorystycznej jest odpowiednio jasny do mojej karnacji.

Tisane, balsam do ust w słoiczku

Mój ukochany balsam, smaruję go zawsze grubą warstwą na noc jako taka maska regenerująca. Po obudzeniu usta są mięciutkie, bez suchych skórek i gotowe do przyjęcia wszelkich produktów kolorowych.

Blistex, Intensive Lip Relief Cream

Kolejny ulubieniec z kategorii usta. Próbki otrzymałam od ortodonty, po zakładaniu aparatu. Trzeba wtedy dość mocno rozszerzyć wargi czego skutkiem było ich popękanie. Od razu przypadł mi do gustu zapach balsamu i jego konsystencja. A działanie jest jeszcze lepsze.


Ava, Eco Linea, Krem pod oczy pielęgnująco wygładzający

Złe opakowanie, pompka na początku nie chce się nacisnąć, a gdy już użyjemy odpowiednio dużej siły, strzela dość dużą ilością produktu. Krem jest dość rzadki i naprawdę wystarczy go odrobinka (co kłóci się z dozowaniem). Samo działanie nie powaliło mnie na kolana, ot taki zwykły nawilżacz, cieszyłam się, że się skończył.

Ava, Eco Garden, Organiczny peeling i maska 2 w 1 z ryżem i ogórkiem

Tym razem produkt Avy przypadł mi całkiem do gustu. Stosowałam podczas kąpieli jako peeling, a po wmasowaniu pozostawiałam go na twarzy jako maskę. Bardzo fajnie oczyszczał skórę i ją normalizował, trzeba jednak wiedzieć, że nie jest to mocny zdzierak.


Garnier Hand, Intensywna Pielęgnacja Bardzo Suchej Skóry, Regenerujący krem do rąk

Krem - ratunek, zwykle używam go zimą, ale przez pewien okres miałam bardzo suche dłonie i jako okład na noc pod rękawiczki  sprawdził się świetnie.


Alterra, Reine Pflanzenölseife Lavendel, Mydło z olejkami roślinnymi o zapachu lawendy

Nie lubię mydeł w kostkach i to mnie do nich nie przekonało, zapach był na tyle mocny, że musiało długo leżeć na balkonie i nieco zwietrzeć. Co do działania to takie zwyczajne mydło. Fajne jest jednak to, że rozmiar jest dopasowany do dłoni i nie rozmazuje się w mydelniczce.

Ministerstwo dobrego mydła, mydło "Ryż"

Tak, tak nie lubię mydeł, ale to jest świetne. Używałam do mycia całego ciało i jako jedno z niewielu nie pozostawiało osadu i uczucia suchości na skórze. Łagodziło podrażnienia i ładnie się pieniło. Jak na mydło to to jest mój hit.

Semilac, Remover Wraps, folia do ściągania hybryd

Usuwać jako tako usuwały lakier hybrydowy, ale często mi się rozluźniały i aceton "uciekał". Hybrydy nie są jednak dla mnie zatem wrapsy nie powrócą do mojego domu.

ARDELL, Duo Lash Adhesive Clear

Wylądował w koszu ponieważ się zepsuł. Jednak za czasów swojego żywota, sprawdzał się poprawnie. Kilka razy zdarzyło mi się chodzić z odklejonym końcem rzęs, ale nie było to notoryczne,  poza tym przeszkadzał mi w nim całkiem spory czas zastygania. Na szczęście łatwo się go usuwało potem z odklejonych rzęs. Teraz szukam lepszego zamiennika.


Carea, płatki kosmetyczne (Biedronka)

Płatki te pojawiały się już w poprzednim denku. Dalej twierdzę, że są to najlepsze płatki jakie można znaleźć.

Milly,  płatki kosmetyczne (Natura)

Te płatki, są odwrotnością tych powyżej, grube, rozdwajają się, słabo zbierają produkty z twarzy, za to wchłaniają sporo produktu do demakijażu. Kupiłam w sytuacji podbramkowej i nigdy do nich nie powrócę.

----------------------------

To by było na tyle w czerwcu, jak widać same fajne rzeczy. Dajcie znać czy wstrzeliłam się w wasze zużycia.

Pozdrawiam
J.
Jakiś czas temu, dzięki wygranej w rozdaniu, moja kolekcja kosmetyków pielęgnacyjnych powiększyła się o trzech przedstawicieli serii Algi Morskie od Bielendy. Nadszedł w końcu czas aby opisać moje wrażenia dotyczące każdego z produktów. 


Dzisiaj przychodzę z recenzją "Kojącego płynu micelarnego 3w1". Jest on dla mnie prawdziwym odkryciem, zatem z miłą chęcią opowiem Wam o nim nieco więcej.

Produkt przychodzi do nas w szczelnej, wygodnej, plastikowej, 200 ml buteleczce z zamykaniem na klik. Dozowanie płynu micelarnego jest bezproblemowe, dzięki dobrze dobranemu rozmiarowi dziurki. Sam produkt ma morski kolor, bardzo ładny zapach i jak to przystało na ten typ kosmetyku wodną konsystencję, która po wstrząśnięciu się pieni.



Jak na razie przypomina typowy płyn micelarny, a co obiecuje nam producent ?

Preparat przeznaczony jest do codziennego oczyszczania i pielęgnacji każdego rodzaju cery. Pozwala uniknąć przesuszenia skóry już w fazie demakijażu. Jest delikatny i łagodny nawet dla wrażliwych oczu.
Działanie
Kojący płyn micelarny 3w1 skutecznie oczyszcza i odświeża skórę, błyskawicznie usuwa makijaż nawet wodoodporny, pozostałe zabrudzenia i nadmiar sebum, nie roznosząc ich po twarzy. Tonizuje, łagodzi podrażnienia, zapewnia skórze miękkość i uczucie komfortu.
Podstawowym aktywnym składnikiem płynu są micele, które łącząc się zarówno ze związkami tłuszczowymi, jak i wodą, dzięki czemu wychwytują wszelkie typy brudu i zanieczyszczeń z powierzchni skóry. To idealny sposób na dokładne oczyszczenie skórę i jednoczesne zminimalizowane ryzyka podrażnień.
Wzbogacenie formuły płynu o KAWIOR, KOPER MORSKI oraz KONCENTRAT WODY MORSKIEJ podnosi jakość pielęgnacyjną produktu, dostarcza skórze ważnych i łatwo przyswajalnych składników mineralnych oraz poprawia kondycje skóry.
Skład dla ciekawskich
Moja opinia

Jeśli ktoś nie lubi długich wywodów na temat produktów, to powinno wystarczyć stwierdzenie, że pobił mój dotychczasowy hit wśród miceli czyli Garniera z różową zakrętką.

A jeśli chcecie wiedzieć nieco więcej to już śpieszę z pomocą.

Płyn wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie, pomijając już ładny kolor, zapach i szatę graficzną, które zapadają w pamięć, najlepszą jego cechą jest działanie. Produkt jest delikatny dla skóry, nie ma mowy o jakimkolwiek nowym podrażnieniu, powiedziałabym nawet, że im zapobiega. 

Nie piecze w oczy, a jednocześnie z łatwością zmywa makijaż, nie rozmazując go na wszystkie strony. Pozostawia skórę oczyszczoną a jednocześnie nawilżoną i gładką. Nie występuje po jego zastosowaniu jakiekolwiek napięciu lub dyskomfort, a do tego jest naprawdę wydajny.

--------------------------------

Jak widać na zdjęciach, niestety już mi się kończy, jednak już rozglądam się za promocjami na niego. Taki produkt warto mieć zawsze na swojej półce.

A czy i Wy mieliście okazję zapoznać się z tym produktem ?

Pozdrawiam
J.
Obiecałam, a więc przychodzę z "nowościami" (no prawie bo chwile już u mnie leżą) które przygarnęłam podczas zakupów w Superpharm i Hebe. Promocje w tych drogeriach odbywały się ciut wcześniej lub równocześnie z tymi w Rossmannie.

Superpharm
W Superpharm obowiązywała jednak pewna zasada, kosmetyki mogliśmy kupić 50% taniej ale tylko do 5 sztuk. Myślałam, że to będzie jakieś wielkie ograniczenie, ale okazało się, że nawet jakbym mocno chciała to w tamtej chwili interesowały mnie tylko 4 produkty. Niemniej jednak znalazłam dla siebie kilka innych mniej lub bardziej przydatnych rzeczy, a mianowicie 4 lakiery Essie w odcieniach różu oraz kultowy już top Seche Vite, który znajdował się wtedy na promocji.


Kosmetyki kolorowe:

1. Maybelline, tusz Lash Sensational
2. L'oreal, tusz False Lash Wings Sculpt
3. Maybelline, błyszczyk Color Sensational Shine Gloss 130 Fuchsia Flash
4. L'oreal, Brow Artist Plumper 02 Blonde

Jak widać padło na dwie marki - Maybelline oraz L'oreal. Tusz od tej pierwszej był już hitem blogosfery a więc kupiłam go aby przekonać się czy również tak dobrze sprawdzi się u mnie. Tusz z L'oreal skusił mnie za to ciekawą szczoteczką i tym, że poprzednie produkty tej firmy świetnie się u mnie prezentowały na rzęsach.

Na błyszczyk skusiłam się po jego recenzji na jednym z blogów i sprawdza się u mnie bardzo fajnie, dalej ładny kolor, nie rozlewa się i nie klei. Żel do brwi za to czeka na swój debiut ponieważ jeszcze została mi resztka jego odpowiednika z Catrice. Mam tylko nadzieję, że kolor będzie dobry.


Lakierów u mnie nigdy dość, a że hybrydy się u mnie nie sprawdzają, to inwestuję w zwykle lakiery ale dobrych marek. Nastało lato, zatem królują żywe, jasne kolory, co dokładnie można zobaczyć po moich wyborach. Ulubieńcem stał się od razu, lubiany przez wielu, "watermelon".

cute as a button | status symbol | watermelon | big spender
Seche Vite

Hebe
W Hebe głownie postawiłam na kosmetyki pielęgnacyjne, zaplatał się tylko między nimi jeden podkład. W sumie weszłam do drogerii bez większego planu a kupiłam kosmetyki które o pewnego czasu chodziło mi po głowie.

Zagubiony w akcji fotografowania krem
Kosmetyki kolorowe:

1. Rimmel, podkład Match perfection, 010

Kupiony aby rozjaśnić jego brata o numerze 100. Ma niestety różowe tony ale po wymieszaniu jest idealnie.

Kosmetyki pielęgnacyjne:

1. Purederm, Oczyszczający i regenerujący peeling enzymatyczny
2. Garnier, Fructis, Gęste i Zachwycające, Odżywka wzmacniająca do włosów
3. Bielenda Expert Czystej Skóry 2-Fazowy Płyn Nawilżający
4. Nacomi - Maska algowa typu peel-off o działaniu rozjaśniającym z borówką
5. Nacomi - Maska  algowa typu peel-off o działaniu przeciwstarzeniowym  z żurawiną
6. Dermedic Hydrain 3 Hialuro Krem-żel ultranawilżający


Z wymienionych wyżej firm na promocji znalazły się Garnier, Bielenda oraz Dermedic. Jednak maski od Nacomi chciałam od dawna wypróbować a peeling od Purederm zebrał dobrą opinię u Kascysko, a więc postanowiłam przetestować i ja. 




Na swoją kolej czeka cierpliwie tylko Bielenda, reszta kosmetyków jest już w użyciu i sprawdza się u mnie naprawdę dobrze. Największym hitem okazał się peeling, który działa od chwili nałożenia na twarz i pozostawia ją gładką i miękką.

Oby zawsze trafiały się tak udane zakupy.

Pozdrawiam
J.